wtorek, 1 października 2013

Andrew Morton "DIANA. Moja Historia"

Autor: DziwnaJa o 20:13 3 komentarze
Andrew Morton "Diana. Moja Historia"



Zacznę od tego, że od bardzo dawna chciałam przeczytać tą książkę.
Przedstawiana jako unikalna i kontrowersyjna biografia, której publikacja wstrząsnęła opinią publiczną między innymi poprzez ujawnienie sekretów rodziny królewskiej. Dodatkowo jako jedyna biografia, do powstania której przyczyniła się osobiście księżna Walii - dopiero po jej tragicznej śmierci na jaw wyszedł fakt potajemnej współpracy z autorem książki. Biografia ta  bowiem powstała w oparciu o osobiste nagrania zarejestrowane na kasetach magnetofonowych, które Diana przekazała Andrew Mortonowi. W środku książki zamieszczono także unikalne zdjęcia, które w większości pochodzą z albumów rodzinnych ojca Diany.

"Ludzie nigdy nie zdawali sobie sprawy  z zakresu zaangażowania księżnej w książkę"Diana: prawdziwa historia", której pierwsze wydanie ukazało się w 1992 roku. Naszym zamierzeniem była autobiografia, osobisty testament kobiety, która w tamtym czasie widziala siebie jako osobę bezsilną i pozbawioną głosu. Książka wypełniła się treścią która spływała z jej ust, a ból serca został zarejestrowanyna magnetofonie w w serii wywiadów, nagranych w Kensinton Palace latem i jesienią 1991 roku."

Książka składa się z dwóch części.
W części pierwszej mamy okazję zapoznać się z wyselekcjonowaymi nagraniami księżnej. Poznajemy wspomnienia Diany z dzieciństwa, które było jak się okazuje momentami dosyć trudne i smutne, oraz lat szkolnych. Dowiadujemy się w jakich okolicznościach poznała księcia Walii, jak przebiegało narzeczeństwo i przygotowania do ślubu. Dowiemy się także jak duże znaczenie w życiu Karola odgrywała Camilla Parker- Bowles. Nie może zabraknąć także wspomnień o ciąży i narodzinach pierworodnego synaWilliama, a później Harrego. Księżna przytacza także otwarcie mniej znane fakty ze swojego życia na królewskim dworze, jak depresję poprodową czy próbę samobójczą. Mnie najbardziej wzruszyły jej rozmyślania o
przyszłości, lecz jak wiemy życie napisało zupenie inny scenariusz.

"Wiem, że kiedyś jeszcze raz wyjdę za mąż albo po prostu z kimś zamieszkam"

Część druga to rodziały napisane na podstawie tych wspomnień, znacznie jednak rozbudowane przez autora. Dodano tutaj realacje i wspomnienia członków najbliższej rodziny a także przyjaciół Diany.
Autor dosyć szeroko odnosi się do wspomnień księżnej, wiele rzeczy
dodaje a także wyjaśnia niektóre zagadnienia.

"Dalszy ciąg książki to świadectwo jej życia wyrażone w taki sposób,
jakby chciała je sama opowiedzieć."

Niewiele jest chyba osób, które nie wiedzą kim była księżna Diana. Do dziś pamiętam informację o jej nagłej i tragicznej śmierci. Pamiętam transmisję pogrzebu i ogromny smutek na twarzach jej synów - Williama i Harrego. Setki kwiatów skaładanych przez zwykłych obywateli pod bramami pałacu.

Dziś, kiedy na świecie pojawił się kolejny potomek królewskiego rodu - syn książęcej pary Williama i Kate, nie sposób nie wrócić pamięcią do czasu gdy to ona została matką i dumnie prezentowała swojego pierworodnego syna. W takich momentach wspomnienia o Dianie ożywają.

Czy warto przeczytać ?

Moim zdaniem warto. 
Jest to jednak bardzo szczególna książka, której nie polecam czytać w pośpiechu. Mnie niezwykle ujęła i skłoniła do glębszej refleksji nad życiem. Dowiemy się z niej o bardziej i mniej znanych faktach z życia Diany, a także inych członków rodziny królewskiej.
Czy naprawdę kochała księcia Karola? Kiedy zorientowała się ze Karola i Camillę łączy coś więcej? Jak odnajdywała się na królewskim dworze?
Dzięki wspomnieniom z nagrań możemy poznać ją bliżej.
Jaka była?
Po przeczytaniu tej bardzo subiektywnej biografii, każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak sama Diana widziała świat który ją otacza, to sięgnijcie po nią.

Polecam!


sobota, 13 kwietnia 2013

Olga Rudnicka "Natalii 5"

Autor: DziwnaJa o 19:46 1 komentarze
Olga Rudnicka "Natalii 5"
Kontynuując swoją przygodę z ksiażkami Olgi Rudnickiej sięgnęłam po "Natalii 5".
Ta powieść przypomina mi trochę "Zacisze 13", czyli jest wątek kryminalny, ale nie brakuje także humorystycznych momentów - a to wszystko za sprawą głównych bohaterek.
 
Pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku. Pięć Natalii Sucharskich zostaje wezwanych do pewnej kancelarii adwokackiej, gdzie dowiadują się, że poza zbieżnością imion i nazwisk łączy je coś jeszcze - są przyrodnimi siostrami. Ich ojcem był
Jarosław Sucharski, który - na co początkowo wszystko wskazuje - popełnił samobójstwo. Wcześniej jednak zadbał o to, aby zabezpieczyć swoje córki i zapisał każdej dużą kwotę pieniędzy. Wszystkim siostrom pozostawił natomiast swój dom, ogromną i piekną posiadłość oraz tajemnicę do rozwikłania - ukryty skarb. Kluczem do zagadki jest posiadłość ojca, Natalie postanawiają więc zamieszkać razem w ogromnym domu i spróbować rozwiązać tajemniczą zagadkę o której wspomniał ojciec. Tym samym muszą współpracować ze sobą, co na początku nie idzie najlepiej, gdyż każda z nich ma własne zdanie na dany temat, ognisty temperament, a dodatkowo cechuje je wzajemna podejrzliwość. Tymczasem okazuje się, że nie tylko siostry Sucharskie szukają czegoś w posiadłości ojca....
Czy siostrom uda się przełamać wzajemną niechęć i zjednoczyć siły by wspólnie rozwikłać zagadkę? Jakie tajemnice kryje pozostawiona przez ojca posiadłość i czy rzeczywiście popełnił on samobójstwo? I wreszcie czyją jeszcze uwagę przyciąga dom, a raczej to, co się w nim znajduje?

Olga Rudnicka ma pewien niezwykły dar, mianowicie nie sposób nie polubić bohaterów jej książek. Tak jest też w tym przypadku - siostry Sucharskie niemal natychmiast zyskują naszą sympatię, która trwa nieprzerwanie do samego końca :-) Polecam!

piątek, 5 kwietnia 2013

Simon Beckett "Zapisane w kościach"

Autor: DziwnaJa o 11:34 2 komentarze
Simon Beckett "Zapisane w kościach"


To druga powieść tego autora, o pierwszej pisałam tutaj: "Chemia śmierci".

David Hunter, wybitny antropolog sądowy powraca aby rozwikłać kolejną zagadkę makabrycznej śmierci. Tym razem zostaje skierowany na małą wyspę Runę na Hybrydach Zewnętrznych, gdzie zostaje poproszony o pomoc w zbadaniu ciała które zostało odnalezione w opuszczonej chacie. Ciało zostało doszczętnie spalone, za wyjątkiem dłoni i stóp. Początkowo nic nie wskazuje na to, aby było to morderstwo. Jednak David Hunter zaczyna dokładnie badać zwłoki, które zaczynają zdradzać swoją tajemnicę...bo przecież tylko on "umie skłonić zmarłych do zwierzeń".
Wkrótce morderstw przybywa, a wszystko zaczyna wskazywać na to, że mordercą jest ktoś z wyspy...
 Hunter nie może opuścić wyspy ze względu na warunki pogodowe i ściągnięty tutaj w zasadzie tylko na chwilę, zaczyna uczestniczyć w śledztwie...
Kto jest mordercą? Czyje spalone zwłoki odnaleziono w starej chacie? Czyżby komuś zależało na uniemożliwieniu identyfikacji ofiary? Kto chce zatrzeć wszystkie ślady?

O tym trzeba dowiedzieć się samemu :-) Nie można tutaj zbyt wiele zdradzić, bo na tym polega urok tej książki. Jest morderstwo, jest mroczna tajemnica i jest zaskakujące zakończenie.
Jestem absolutną fanką Simona Becketta i aż żal, że cykl o doktorze Hunterze to tylko cztery książki... U Becketta akcja postępuje szybko, co i rusz autor wciska nas w fotel nowymi wydarzeniami, a wszystko prowadzone jest tak, że do końca nie sposób odgadnąć kto jest mordercą. I przez całą książke przechodzą po plecach ciarki :-)

Blogger templates

wtorek, 1 października 2013

Andrew Morton "DIANA. Moja Historia"

Autor: DziwnaJa o 20:13 3 komentarze
Andrew Morton "Diana. Moja Historia"



Zacznę od tego, że od bardzo dawna chciałam przeczytać tą książkę.
Przedstawiana jako unikalna i kontrowersyjna biografia, której publikacja wstrząsnęła opinią publiczną między innymi poprzez ujawnienie sekretów rodziny królewskiej. Dodatkowo jako jedyna biografia, do powstania której przyczyniła się osobiście księżna Walii - dopiero po jej tragicznej śmierci na jaw wyszedł fakt potajemnej współpracy z autorem książki. Biografia ta  bowiem powstała w oparciu o osobiste nagrania zarejestrowane na kasetach magnetofonowych, które Diana przekazała Andrew Mortonowi. W środku książki zamieszczono także unikalne zdjęcia, które w większości pochodzą z albumów rodzinnych ojca Diany.

"Ludzie nigdy nie zdawali sobie sprawy  z zakresu zaangażowania księżnej w książkę"Diana: prawdziwa historia", której pierwsze wydanie ukazało się w 1992 roku. Naszym zamierzeniem była autobiografia, osobisty testament kobiety, która w tamtym czasie widziala siebie jako osobę bezsilną i pozbawioną głosu. Książka wypełniła się treścią która spływała z jej ust, a ból serca został zarejestrowanyna magnetofonie w w serii wywiadów, nagranych w Kensinton Palace latem i jesienią 1991 roku."

Książka składa się z dwóch części.
W części pierwszej mamy okazję zapoznać się z wyselekcjonowaymi nagraniami księżnej. Poznajemy wspomnienia Diany z dzieciństwa, które było jak się okazuje momentami dosyć trudne i smutne, oraz lat szkolnych. Dowiadujemy się w jakich okolicznościach poznała księcia Walii, jak przebiegało narzeczeństwo i przygotowania do ślubu. Dowiemy się także jak duże znaczenie w życiu Karola odgrywała Camilla Parker- Bowles. Nie może zabraknąć także wspomnień o ciąży i narodzinach pierworodnego synaWilliama, a później Harrego. Księżna przytacza także otwarcie mniej znane fakty ze swojego życia na królewskim dworze, jak depresję poprodową czy próbę samobójczą. Mnie najbardziej wzruszyły jej rozmyślania o
przyszłości, lecz jak wiemy życie napisało zupenie inny scenariusz.

"Wiem, że kiedyś jeszcze raz wyjdę za mąż albo po prostu z kimś zamieszkam"

Część druga to rodziały napisane na podstawie tych wspomnień, znacznie jednak rozbudowane przez autora. Dodano tutaj realacje i wspomnienia członków najbliższej rodziny a także przyjaciół Diany.
Autor dosyć szeroko odnosi się do wspomnień księżnej, wiele rzeczy
dodaje a także wyjaśnia niektóre zagadnienia.

"Dalszy ciąg książki to świadectwo jej życia wyrażone w taki sposób,
jakby chciała je sama opowiedzieć."

Niewiele jest chyba osób, które nie wiedzą kim była księżna Diana. Do dziś pamiętam informację o jej nagłej i tragicznej śmierci. Pamiętam transmisję pogrzebu i ogromny smutek na twarzach jej synów - Williama i Harrego. Setki kwiatów skaładanych przez zwykłych obywateli pod bramami pałacu.

Dziś, kiedy na świecie pojawił się kolejny potomek królewskiego rodu - syn książęcej pary Williama i Kate, nie sposób nie wrócić pamięcią do czasu gdy to ona została matką i dumnie prezentowała swojego pierworodnego syna. W takich momentach wspomnienia o Dianie ożywają.

Czy warto przeczytać ?

Moim zdaniem warto. 
Jest to jednak bardzo szczególna książka, której nie polecam czytać w pośpiechu. Mnie niezwykle ujęła i skłoniła do glębszej refleksji nad życiem. Dowiemy się z niej o bardziej i mniej znanych faktach z życia Diany, a także inych członków rodziny królewskiej.
Czy naprawdę kochała księcia Karola? Kiedy zorientowała się ze Karola i Camillę łączy coś więcej? Jak odnajdywała się na królewskim dworze?
Dzięki wspomnieniom z nagrań możemy poznać ją bliżej.
Jaka była?
Po przeczytaniu tej bardzo subiektywnej biografii, każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak sama Diana widziała świat który ją otacza, to sięgnijcie po nią.

Polecam!


sobota, 13 kwietnia 2013

Olga Rudnicka "Natalii 5"

Autor: DziwnaJa o 19:46 1 komentarze
Olga Rudnicka "Natalii 5"
Kontynuując swoją przygodę z ksiażkami Olgi Rudnickiej sięgnęłam po "Natalii 5".
Ta powieść przypomina mi trochę "Zacisze 13", czyli jest wątek kryminalny, ale nie brakuje także humorystycznych momentów - a to wszystko za sprawą głównych bohaterek.
 
Pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku. Pięć Natalii Sucharskich zostaje wezwanych do pewnej kancelarii adwokackiej, gdzie dowiadują się, że poza zbieżnością imion i nazwisk łączy je coś jeszcze - są przyrodnimi siostrami. Ich ojcem był
Jarosław Sucharski, który - na co początkowo wszystko wskazuje - popełnił samobójstwo. Wcześniej jednak zadbał o to, aby zabezpieczyć swoje córki i zapisał każdej dużą kwotę pieniędzy. Wszystkim siostrom pozostawił natomiast swój dom, ogromną i piekną posiadłość oraz tajemnicę do rozwikłania - ukryty skarb. Kluczem do zagadki jest posiadłość ojca, Natalie postanawiają więc zamieszkać razem w ogromnym domu i spróbować rozwiązać tajemniczą zagadkę o której wspomniał ojciec. Tym samym muszą współpracować ze sobą, co na początku nie idzie najlepiej, gdyż każda z nich ma własne zdanie na dany temat, ognisty temperament, a dodatkowo cechuje je wzajemna podejrzliwość. Tymczasem okazuje się, że nie tylko siostry Sucharskie szukają czegoś w posiadłości ojca....
Czy siostrom uda się przełamać wzajemną niechęć i zjednoczyć siły by wspólnie rozwikłać zagadkę? Jakie tajemnice kryje pozostawiona przez ojca posiadłość i czy rzeczywiście popełnił on samobójstwo? I wreszcie czyją jeszcze uwagę przyciąga dom, a raczej to, co się w nim znajduje?

Olga Rudnicka ma pewien niezwykły dar, mianowicie nie sposób nie polubić bohaterów jej książek. Tak jest też w tym przypadku - siostry Sucharskie niemal natychmiast zyskują naszą sympatię, która trwa nieprzerwanie do samego końca :-) Polecam!

piątek, 5 kwietnia 2013

Simon Beckett "Zapisane w kościach"

Autor: DziwnaJa o 11:34 2 komentarze
Simon Beckett "Zapisane w kościach"


To druga powieść tego autora, o pierwszej pisałam tutaj: "Chemia śmierci".

David Hunter, wybitny antropolog sądowy powraca aby rozwikłać kolejną zagadkę makabrycznej śmierci. Tym razem zostaje skierowany na małą wyspę Runę na Hybrydach Zewnętrznych, gdzie zostaje poproszony o pomoc w zbadaniu ciała które zostało odnalezione w opuszczonej chacie. Ciało zostało doszczętnie spalone, za wyjątkiem dłoni i stóp. Początkowo nic nie wskazuje na to, aby było to morderstwo. Jednak David Hunter zaczyna dokładnie badać zwłoki, które zaczynają zdradzać swoją tajemnicę...bo przecież tylko on "umie skłonić zmarłych do zwierzeń".
Wkrótce morderstw przybywa, a wszystko zaczyna wskazywać na to, że mordercą jest ktoś z wyspy...
 Hunter nie może opuścić wyspy ze względu na warunki pogodowe i ściągnięty tutaj w zasadzie tylko na chwilę, zaczyna uczestniczyć w śledztwie...
Kto jest mordercą? Czyje spalone zwłoki odnaleziono w starej chacie? Czyżby komuś zależało na uniemożliwieniu identyfikacji ofiary? Kto chce zatrzeć wszystkie ślady?

O tym trzeba dowiedzieć się samemu :-) Nie można tutaj zbyt wiele zdradzić, bo na tym polega urok tej książki. Jest morderstwo, jest mroczna tajemnica i jest zaskakujące zakończenie.
Jestem absolutną fanką Simona Becketta i aż żal, że cykl o doktorze Hunterze to tylko cztery książki... U Becketta akcja postępuje szybko, co i rusz autor wciska nas w fotel nowymi wydarzeniami, a wszystko prowadzone jest tak, że do końca nie sposób odgadnąć kto jest mordercą. I przez całą książke przechodzą po plecach ciarki :-)
 

Basia czyta... Template by Ipietoon Blogger Template | Gadget Review